Dwadzieścia lat przyjaźni, dwoje ludzi, jeden dzień…
W ramach naszego cyklu pomysłów na weekend we dwoje, tym razem zachęcamy Was do obejrzenia ekranizacji dzieła Davida Nichollsa "Jeden dzień". To opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca, odkrywaniu samego siebie, przyjaźni, zrozumieniu, miłości... Po obejrzeniu filmu pozostaje wrażenie, że bohaterów ze zna się jak własnych przyjaciół. Gorąco polecamy!
Kilka słów o fabule
"Jeden dzień" to słodko-gorzka opowieść o głębokiej i szczerej przyjaźni między dwojgiem różniących się od siebie młodych ludzi. Ich historia z początku wygląda banalnie, ale z każdą minutą zmienia nasze podejście. Jest 15 lipca 1988 roku, Emma i Deuter ukończyli naukę na uniwersytecie i świętują razem z przyjaciółmi. Ich przyszłość zmienia się po wspólnie spędzonej nocy (jednak nie w taki sposób, jakbyście myśleli!). Postanawiają zostać przyjaciółmi, i w tym momencie ich drogi rozchodzą się. Ich pierwsze spotkanie po latach stanie się czymś więcej niż tylko przypadkiem a jego echo będzie się ciągnęło przez wiele lat. Dalsze losy bohaterów ukazywane są dokładnie 15 lipca każdego następnego roku - i tak przez 20 lat, aż do zaskakującego finału. Dlaczego akurat tego dnia? W Anglii 15 lipca obchodzony jest Dzień Świętego Swithina, w którym to tradycja każe wierzyć, że aktualna pogoda utrzyma się przez kolejnych czterdzieści dni. Stąd ciekawy zabieg - pierwszy 15. lipca Emmy i Dextera ma być wróżbą na ich kolejne lata. Przyjaźń tych dwojga wystawiona jest na wiele prób. Jesteśmy świadkami rozmaitych perypetii, które dzieją się w życiu bohaterów. Każde z nich jest inne, różnią się jak ogień i woda. Dexter jest dobrze sytuowaną osobą, Emma prostą dziewczyną z prowincji. On przywdziewa drogi garnitur, ona grube okulary. On pija szampana na bankietach, ona walczy o każdy grosz w nędznej pracy. Wydawać by się mogło, że ludzie z tak różnych światów nie powinni się przyjaźnić. Bo cóż może łączyć zapatrzonego w siebie bufona i zakompleksioną idealistkę? Przyjaźń, która spaja to, co z punktu widzenia realistów jest absurdalne i niemożliwe do spełnienia. Ponadto miłość, która ukazuje nam wiele, może zrodzić się w każdym z nas.
Bez happy endu
"Jeden dzień" zdecydowanie odbiega od standardowej komedii romantycznej. Klimat filmu przypomina melodramat, który ani na chwilę nie nuży odbiorcy. Po pierwszych minutach oglądania, główni bohaterowie stają nam się bliscy, a ich losy do samego końca wciągają nas i poruszają. Ekranizacja Lonego Scherfiga nie uraczy nas szczęśliwym zakończeniem, (co może wydawać się dziwne), ale zdecydowanie wychodzi jej to na plus. Historia Emmy i Dextera trzyma nas w napięciu niemalże do ostatniej sceny. Podczasrzy oglądaniu filmu koniecznie trzeba zaopatrzyć się w chusteczki, z pewnością się przydadzą.
O grze aktorskiej i nie tylko...
Czym byłby dobry film bez perfekcyjnej gry aktorskiej? Z pewnością nie podbiłby naszych serc, a w przypadku ,,Jednego dnia" nie ma o co się martwić. Anne Hathaway i Jim Sturgress zagrali bardzo prawdziwie, wczuwając się w powierzone im role. Uroda Anne oczarowuje, idealnie prezentuje się podczas filmowych metamorfoz. Po obejrzeniu filmu, główni bohaterowie stają się bliscy naszemu sercu, zmieniają nas i nasze spojrzenie na takie wartości jak miłość i przyjaźń. Możemy z tej perspektywy spojrzeć na swoje życie i doszukać się w nim swoich własnych "15 lipca". Każdy z nas ma w swoim życiu chwile, które zmieniają go na zawsze. Te przełomowe momenty pojawiają się i przemijają, choć często nie mamy świadomości, jak ważne dla nas były. Ten jeden dzień każdy odczuwa inaczej, spędza go inaczej, myśli o nim inaczej.
"Możesz przeżyć całe życie nie dostrzegając, że to, czego szukasz jest tuż przed Tobą" - tak rozpoczyna się historia Emmy i Dextera, może Wasza również zacznie się podobnie?
Katarzyna Sikora
„Turysta” na długie zimowe wieczory
Proste historie nie są dla wszystkich. Doskonale wiedzą to ci, którzy niejednokrotnie nudzili się na kolejnym seansie filmowym. Przewidywalność akcji i...
Czytaj więcej
Wzruszenie po japońsku, czyli „Dom z małych kostek"
Zimowe wieczory sprzyjają rozleniwieniu. Niestety nie jest to tylko wymigiwanie się od czynności fizycznych, ale nawet od... myślenia! Taką porą najchętniej...
Czytaj więcej
Łyżwiarskim pędem w Nowy Rok!
Dziś w ramach cyklu pomysłów na weekend, przedstawiamy propozycję dla tych par, które zamiast leniwego popołudnia w domu lub oglądania kolejnej...
Czytaj więcej
Jeśli Sylwester to tylko w Nowym Jorku!
Dzisiaj ostatni dzień starego roku. Czas podsumowań i robienia listy noworocznych postanowień. My też mamy kilka: stawać się coraz lepszym portalem,...
Czytaj więcej
Nowe trendy w kulturze stołu
Specjalnie dla naszych czytelników, o nowych trendach, nakrywaniu do stołu, kulturze stołu i zasadach, które każdy powinien znać - opowiada Nicolas-Luc...
Czytaj więcej
|