Ślub z samą sobą

30- letnia Chen Wei-yih postanowiła zmienić swój stan cywilny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdy nie fakt, że na ślubie nie było Pana Młodego. Tajwanka nie miała kandydata na męża, więc... wzięła ślub sama ze sobą! Wszystko odbyło się tak jak nakazuje tradycja. Biała suknia, obrączka, wystawny obiad dla najbliższych...
Presja otoczenia
Trzydziestoletnia Chen Wei-yihi stwierdziła, że ma już dość presji jaką rzekomo miało ją przygniatać tradycyjne tajwańskie społeczeństwo. Kupiła suknię ślubną, wynajęła salę weselną a na przyjęcie zaprosiła 30 przyjaciół. Nie pojawił się tylko nikt w charakterze małżonka. Dlaczego? - Jestem u szczytu swoich możliwości. Moja kariera dobrze się rozwija i dobrze wyglądam, ale nie mogę znaleźć partnera. Jaką mam inną opcję? - mówi Wei-yihi. - Nie jestem przeciwko ślubom jako takim. Mam po prostu nadzieję, że da mi to szansę na wyrażenie innej opinii w ramach tradycji - tłumaczy. Chen przyznaje, że początkowo jej matka nalegała na tradycyjne małżeństwo, ale w końcu zrozumiała intencje swojego dziecka i teraz zdecydowanie ją popiera. Po uroczystej ceremonii zaślubin Panna Młoda wybrała się w samotną podróż poślubną do Australii.
Tajwanki nie chcą wychodzić za mąż!
Decyzja Chen o „samoślubie" wywołała wielki aplauz wśród singielek w Azji. Na jej facebookowej stronie wypisują one całe litanie pochwał. „Nie poślubiasz tylko samej siebie. Pokazałaś światu, że nadszedł czas. Mogą robić co chcą i nikt nie może ich osądzać ani kontrolować" - napisała jedna z fanek. Pomysł Chen zyskał poparcie wśród samotnych Azjatek. Na Tajwanie od jakiegoś czasu rośnie presja na samotne kobiety. Społeczeństwo zmusza je do ślubu. Według statystyk, w miarę poprawiania się statusu majątkowego, Tajwanki wychodzą za mąż coraz później i coraz rzadziej. Dotyczy to zwłaszcza kobiet wykształconych. Z badania przeprowadzonego w tym roku przez ministerstwo edukacji wynika, że tylko 40 proc. Tajwanek sądzi, że po wstąpieniu w związek małżeński będzie im się żyło lepiej.
Co z instytucją małżeństwa?
Dziś wiek zawierania związków małżeńskich (tych tradycyjnych) przesunął się nawet o kilkanaście lat. Kobiety i mężczyźni najpierw stawiają na edukację, później na błyskotliwą karierę i podwyższanie swojego statusu majątkowego, a dopiero kiedy to osiągną, zaczynają myśleć o ewentualnej rodzinie. Co jednak, jeśli w tym wciśniętym w harmonogram życia czasie, przeznaczonym na zakładanie rodziny, nie uda im się poznać odpowiedniej osoby? Czy poślubienie samego siebie to ironiczny żart z konserwatywnych poglądów, że każdy człowiek musi stworzyć podstawową komórkę społeczną, zwaną rodziną? A może raczej substytut czegoś, czego się pragnie, a nie zagwarantują tego najlepsze studia, wymarzona praca lub najnowszy model telewizora w salonie?
Oryginalnej Pannie Młodej życzymy dużo szczęścia na nowej drodze życia.
Lucyna Ramotowska
Czym są śluby humanistyczne?
Wymysł, głupota i profanacja czy po prostu inny niż katolicki sposób na zawarcie związku małżeńskiego? Kim są humaniści, na czym polega...
Czytaj więcej
Symbol miłości
Obrączki z racji swojego kolistego kształtu, braku początku i końca są symbolem wieczności i nieskończoności uczuć. Każda Młoda Para zastanawiając się...
Czytaj więcej
Tort i weselne słodkości
W weselnym menu oprócz dań gorących, pikantnych przekąsek i napojów, nie powinno zabraknąć słodkich ciast i deserów, a także gościa głównego...
Czytaj więcej
Przygotowania do ślubu - terminarz
Piękna biała suknia, eleganckie przyjęcie, wzruszająca ceremonia i mnóstwo niespodzianek dla gości... Nie trzeba wiele, by marzenia stały się rzeczywistością. Planowanie...
Czytaj więcej
Na dobre i na złe
Skroić ślub tak, by idealnie przystawał do marzeń to cel każdej panny młodej, która w zmaganiach z oporną materią nie cofnie...
Czytaj więcej
|