Ślubne tematy

Doprawianie atmosfery

W działanie naturalnych afrodyzjaków można wierzyć lub nie, niezależnie jednak od tego warto je czasem wpleść do jednego z naszych romantycznych spotkań. Mogą przecież stanowić kropkę nad „i" w idealnie skomponowanym wieczorze.

Niektóre specjały uchodzą za afrodyzjaki ze względu na ich kształt, na przykład seler naciowy, banany, szparagi, brzoskwinie czy ostrygi,których sam Casanova zjadał 50, co ciekawe- na śniadanie. Równie nietypowe było naczynie, które służyło mu do spożywania
z niego posiłku. Mistrz ars amandi nie używał bowiem talerza, jak zwykli robić śmiertelnicy ale swoje ostrygi zjadał wprost z nagich piersi swojej aktualnej kochanki. Inne smakołyki ze względu na swój skład maja podgrzewać atmosferę w sypialni. Co zatem warto zaserwować na miłej kolacji we dwoje?

Słodkie chwile
Prym wiedzie czekolada, najlepiej w wersji do picia, która uważana jest za silny afrodyzjak. Działa pobudzająco dzięki podobnej do kofeiny teobrominie, która nie tylko dodaje energii
i usuwa zmęczenie ale też poprawia nastrój. Dzieje się tak, ponieważ substancje zawarte
w czekoladzie zwiększają wydzielanie neuroprzekaźników czyli serotoniny, adrenaliny
i noradrenaliny. O sile czekolady świadczy fakt, że dawniej zakazywano jej spożycia zakonnikom gdyż uważano, że mogłoby to utrudniać wytrwanie w celibacie. Napój możemy doprawić anyżkiem, goździkami lub kardamonem, dzięki czemu uzyskamy prawdziwy miłosny eliksir. Z kolei wanilia w sztuce Kamasutry uchodzi za jeden z silniejszych afrodyzjaków. Jej smak i aromat podnosi libido, o czym wiedziały już azteckie kobiety, które dla swych ukochanych przygotowywały napoje z kakao i laski wanilii.

Bąbelki
Rozszerzone źrenice, przyspieszone bicie serca, poczucie euforii, to na pewno oznaki zakochania. Jednak dokładnie takie same objawy daje wypicie szampana. Być może dlatego jest on nieodzownym elementem nastrojowych wieczorów. Ma on takie działanie gdyż wspomaga wydzielanie dopamin i endorfin - hormonów szczęścia. Do kieliszka „bąbelkującej" radości możemy wrzucić truskawkę, która nie swoim kształtem i kolorem idealnie wpasuje się w nastrój. Za genialny afrodyzjak uchodzą również owoce, z których np. we Francji robiono zupę dla świeżo upieczonych małżonków, mającą „magiczną moc" podnoszenia libido.

Na ludowo
Z afrodyzjakami niewątpliwie kojarzą nam się lubczyk i pietruszka. Ta ostatnia może nie jest najlepszą rekomendacją na romantyczną randkę, gdyż w Niemczech uliczki z domami uciech miały w nazwie właśnie pietruszkę. Rehabilitować może ją jednak fakt, iż ma uwalniać od oporów i dodawać energii. Afrodyzjakiem o wielkiej mocy jest też, znany już w dawnej Polsce, lubczyk. Zawiera on wiele olejków eterycznych i żywic sprzyjających nie tylko rozluźnieniu ale i pobudzeniu. Dawniej był on składnikiem wielu naparów miłosnych, obecnie stosuje się go jako przyprawę.

Ostrrro
Również ostre przyprawy mają rozbudzać zmysły i wzmagać pożądanie. Tutaj świetnie sprawdza się chilli albo poczciwy stary czarny pieprz. Zawarta w nich piperyna rozszerza naczynia krwionośne nie tylko rozpalając ale i zwiększając apetyt na seks.

Starożytna mądrość
Wszystkie te specjały swoja nazwę zawdzięczają greckiej bogini miłości, Afrodycie. Wplatajmy je zatem jak najczęściej do naszego kolacyjnego menu, bo kto chce narażać się bogini?

Anna Szabelska

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim:
Adres e-mail znajomego:
Wyślij