Ślubne tematy

Zimowe podjadanie

Sezon zimowy to czas, gdy nasz organizm przechodzi wiele zmian... Matka Natura funduje nam mroźne, bezsłoneczne dni, które odciskają piętno na naszym samopoczuciu i kondycji. Jakże niechętnie spoglądamy za okno, kryjąc się w przytulnym kącie naszego cieplutkiego mieszkania i pozwalając by dni mijały szybko, byle do wiosny. Odpowiednie postępowanie w tym trudnym dla nas okresie może zapobiec wielu niepożądanym konsekwencją zimowej chandry.

Problemem, który wysuwa się na pierwszy plan to kalorie, zwłaszcza te "puste", których łączna suma z całodziennego jadłospisu przekracza znacznie nasze energetyczne zapotrzebowanie. Po prostu więcej jemy niż tego potrzebujemy. Skąd to wynika? Otóż w krótkie zimowe dni, pomimo chłodu i utraty większej ilości energii na utrzymanie ciepłoty ciała, zużywamy mniej energii w naszej codziennej aktywności. Ruch ograniczony jest do minimum, na przykład wyjście z domu do środka transportu, by dojechać do pracy i z powrotem. Warto zatem pokusić się i wybrać choćby sporadycznie na basen, siłownię, zajęcia fitness, taniec, już sam spacer na świeżym powietrzu wnosi wiele dobrego. Doskonałym pomysłem na zimową aktywność jest Nordic Walking, czyli spacer z kijkami, do którego serdecznie zachęcam. 

Druga sprawa to produkty żywnościowe, które zwłaszcza zimową porą skupiają naszą uwagę. Warto zbadać tą kwestię indywidualnie, czyli: Które produkty podczas zakupów skupiają moją największą uwagę? Które produkty zapełniają mój kosz? Bez których produktów nie obejdę się zimą, a wiosną i latem nawet na nie spojrzę? Na pewno znajdzie się takich sporo. Nasz organizm dobrze wie, czego potrzebuje i często należy go słuchać, jednakże czasami płata nam figle, a nasze zmysły nastawione tylko na jeden cel, zagłuszają nasz rozsądek. Tym bardziej pamiętajmy: nigdy na zakupy nie idziemy głodni! Jeśli chodzi o zimową pułapkę to po prostu częściej sięgamy po produkty o wysokiej zawartości węglowodanów i tłuszczów. Mam tu na myśli np.. ciepłe bułeczki, które uśmiechają się do nas ze sklepowej półki, potrawy w oleju, potrawy smażone, panierowane do smażenia w głębokim tłuszczu, wszelkie ciasteczka, czekoladki, chipsy, krakersy i tym podobne smakołyki. Służą one nie tylko zwiększonej kaloryczności, lecz także poprawiają nam nasze samopoczucie. By nie ulec tej pułapce, na zakupy najlepiej jest wybrać się z listą zakupów przemyślaną w domu oraz z odliczoną kwotą pieniążków, co nas ustrzeże przed chwilowym napadem na "coś słodkiego" lub "coś na ząb".

Po trzecie najczęstszym błędem zimowym jest spożywanie zbyt małej ilości wody. Zapominamy, że nasz organizm jest "wysuszony" z powodu mniejszego pragnienia wynikającego z niskich temperatur powietrza, intensywnego ogrzewania pomieszczeń oraz braku świeżych owoców i warzyw, które także dostarczają wody do naszego organizmu. Podstawowe zalecenie dietetyczne to spożywanie 1,5-2 l wody na dzień, a zimą nawet większe ilości, nie licząc kawy i herbaty. Dobrym rozwiązaniem jest spożywanie letniej wody mineralnej niegazowanej z cytryną, sokiem z pomarańczy czy grejpfruta. Dodatek imbiru o właściwościach rozgrzewających, podniesie walory smakowe wody i sprawi, że będziemy po nią częściej sięgać.

Podsumowując na zimowe podjadanie najlepsze jest świadome kontrolowanie tego, co jemy i w jakich ilościach. Oczywiście możemy od czasu do czasu pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa, jednakże należy wystrzegać się uleganiu chwilowym zachciankom. Rozsądne gospodarowanie pożywieniem w zimowym okresie zapobiegnie nieprzyjemnym niespodziankom na wiosnę.

Izabela Stańczyk,

Dietetyk

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim:
Adres e-mail znajomego:
Wyślij