Wzruszenie po japońsku, czyli „Dom z małych kostek"

Zimowe wieczory sprzyjają rozleniwieniu. Niestety nie jest to tylko wymigiwanie się od czynności fizycznych, ale nawet od... myślenia! Taką porą najchętniej oglądamy amerykańskie komedie (wiecie dlaczego!) i pijemy gorącą herbatę, siedząc pod kocem w objęciach ukochanego. Ta sielanka jest potrzebna każdemu, jednak nie dajmy się lenistwu! Czasem warto obejrzeć coś ambitniejszego. Być może odkryjemy nowe gatunki, które później pokochamy i nie będziemy mogli się od tej miłości uwolnić?
Dlatego dzisiaj chcielibyśmy zaproponować Wam... animację japońską! Na początek krótkometrażowy dramat w reżyserii Kunio Katô - „Dom z małych kostek" (oryg. „Tsumiki no ie", 2008 r.). Dla tych, którzy nie są przekonani do filmów animowanych, dodatkową zachętą powinien być fakt, że w 2009 roku „Dom z małych kostek" zdobył Oscara, tym samym pokonując aż czterech rywali! Trzeba również zaznaczyć, że Katô przygotowując swoje dzieło był młodym, niespełna 30-letnim, niedoświadczonym reżyserem. To się nazywa talent! Sam film trwa tylko 12 minut, więc warto poświęcić 1/5 godziny, aby przekonać się czy „Dom z małych kostek" istotnie zasłużył na nagrodę Akademii.
O fabule słów kilka
Akcja filmu toczy się w jednym miejscu. Niegdyś było to ładne, chętnie zamieszkiwane miasteczko, które kryło pewną wadę. Mianowicie jego obszar zaczął być gwałtownie zalewany. Rdzenni mieszkańcy znaleźli na to sposób, budując kolejne piętra swoich domów. Jednak wody przybywało coraz więcej, a mieszkańców ubywało. Fabuła w specyficzny sposób pokazuje życie pewnego staruszka, który jako jedyny nie porzucił dorobku swojego życia. W filmie ukazywane jest unikalne przedstawienie jego życia. Mężczyznę poznajemy odwiedzając kolejne piętra jego domu. Jesteśmy również świadkami dobudowywania kolejnej kondygnacji.
Nasze wrażenia
Po obejrzeniu 12 minut filmu pozostajemy w osłupieniu. Historia jest zarówno piękna, jak i smutna. Staruszka widzimy jako samotnego i nieszczęśliwego. W miarę poznawania jego historii dowiadujemy się, dlaczego pozostaje on wierny temu wyjątkowemu miejscu. Bowiem zalane miasteczko to całego jego życie. Dzięki nawarstwieniu kolejnych pięter, możemy zrozumieć, że ów życie było ciągłą walką o swoje miejsce, która udawała się dzięki miłości. „Dom z małych kostek" nie jest typowym filmem anime, jakie znamy z telewizji czy Internetu. Historia głęboko dotyka naszej emocjonalności. Dodatkowo nastrój wzruszenia wzmaga przepiękna muzyka oraz ciekawy sposób animacji.
Emocjonalna bajka
Film nie jest bardzo trudny w odbiorze, dlatego, że wpływa na nasze emocje. Jednak trzeba przyznać, że warto się nad nim trochę zastanowić, ponieważ jest to swego rodzaju filozoficzna opowieść o przemijaniu. Potrafi nam uzmysłowić smutną prawdę, że czasami nie możemy zachować wszystkich pamiątek czy wspomnień, a z roku na rok tracimy ich coraz więcej, mimo że usilnie staramy się je zatrzymać. Dzięki tej animacji dowiemy się, że musimy cieszyć się każdą chwilą, bo wszystko z czasem przeminie.
Obejrzyjcie, bo warto!
Agata Tuchowska
Czekolada, miłość i… film!
Ponieważ za oknem zima, dzisiaj postanowiliśmy powrócić do motywu czekolady, która łączy ludzi gorącym uczuciem. A to wszystko za sprawą filmu...
Czytaj więcej
Czekoladowe popołudnie z Joanne Harris
Powieść Joanne Harris „Czekolada" idealnie wpasowuje się w późnojesienną aurę. Chociaż akcja książki przypada na Wielki Post (a więc okres na...
Czytaj więcej
Musical inny niż wszystkie – Cry-baby
Dzisiaj propozycja weekendowa dla wszystkich fanów filmu śpiewanego. Lubicie musicale? Naszym zdaniem są stosunkowo specyficzne w swojej naturze i rzadko kiedy...
Czytaj więcej
Kulturalnie, romantycznie - Nastrojowe dwie godziny dla dwojga
Dziś rozpoczynamy nowy cykl artykułów, które pozwolą Wam dobrze bawić się w weekend. W każdy piątek będziecie mogli przeczytać recenzje...
Czytaj więcej
Jeśli Sylwester to tylko w Nowym Jorku!
Dzisiaj ostatni dzień starego roku. Czas podsumowań i robienia listy noworocznych postanowień. My też mamy kilka: stawać się coraz lepszym portalem,...
Czytaj więcej
|