Czy istnieje małżeństwo idealne?

Amerykańscy naukowcy, wbrew powszechnym opiniom, zajmują się nie tylko równie ważkimi kwestiami, jak odpowiedź na pytanie, czy pajda chleba zawsze spada masłem na podłogę. Wiele z ich badań na polu socjologii czy psychologii dotyczy naszych ważnych, codziennych spraw. Szczególnie ciekawe wnioski płyną z analizy cech męskich i żeńskich, które są szczególnie pociągające dla płci przeciwnej. Kiedy wzbogacić je o pogłębione badania na tysiącach par małżeńskich, można pokusić się o podsumowanie cech, które dają największą gwarancję wieloletniego szczęścia w małżeństwie.
Przeciwieństwa się przyciągają?
Powszechna opinia głosi, że im bardziej odmienna od nas samych jest osoba płci przeciwnej, tym mocniej nas pociąga. Grzeczne córeczki mamusi zakochują się bez pamięci w „złych chłopcach", dominujące kobiety sukcesu, ku własnemu zaskoczeniu, wybierają cichych i spokojnych domatorów a religijni prawicowcy często czują słabość do agresywnych feministek. Przykłady powyższych konfiguracji odnajdziemy nie tylko w komediach romantycznych, ale i we własnym otoczeniu. Tymczasem okazuje się, że związki oparte na przeciwieństwach mają burzliwy i namiętny przebieg, ale rzadko wytrzymują próbę czasu.
Ważne cechy podobieństwa
Analiza długoletnich związków, które są satysfakcjonujące dla obydwóch stron, wykazuje wyraźne podobieństwo między partnerami. Szczególnie istotna jest tu kwestia narodowości, rasy i religii, które stanowią zarzewie potencjalnych konfliktów w perspektywie wspólnego życia. I to znacznie poważniejszych, niż np. odmienne upodobania telewizyjne (mecz czy telenowela) lub kulinarne (mrożonki albo ugotowany przez CIEBIE obiad). Każda z nas słyszała pewnie mrożące krew w żyłach i rozdmuchiwane przed media historie o Europejkach, które wychodziły za czarujących Arabów po to, żeby po kilku miesiącach wspólnego życia boleśnie przekonać się, co znaczy wychowanie mężczyzny w kulturze uznającej kobietę za istotę niższą (choć oczywiście nie można tu mówić o regule!). Nietrudno też wyobrazić sobie możliwe problemy wynikające ze związania się np. katoliczki z Żydem i wykraczające znacznie poza sam fakt obrządku weselnego. Bo w jakiej wierze wychować dzieci? Które dni uznawać ze święte? Które zakazy religijne za obowiązujące? Jak to wszystko pogodzić? Proza życia może zburzyć nawet najpiękniejszą love story.
Idealna żona, idealny mąż...
Podobny poziom dochodów, wykształcenia, zbliżony wiek, i te same wartości wyznawane przez partnerów wymieniane są jako równie istotne cechy wspólne, co rasa, religia i narodowość. Spełnienie tych oczekiwań owocuje zgodniejszym związkiem, który zapewnia wyższy poziom satysfakcji z wzajemnych relacji i tego, co można z nich wynieść. Przyjemnie byłoby, nawet po wielu latach związku, móc podyskutować ze swoim mężem o właśnie przeczytanej książce, prawda? Tutaj jednak teoretyczne ustalenia naukowców kłócą się z listą cech idealnego małżeństwa wygenerowaną na podstawie analizy kilku tysięcy wieloletnich związków. Jak się okazuje, w praktyce sprawdza się model z żoną młodszą o 6 lat od męża, posiadającą równe lub niższe niż on wykształcenie i zarabiającą ok. półtora razy mniej. Natomiast podłoże religijne i kulturowe małżonków powinno być takie samo. Ustalenie to potwierdza wciąż żywe stereotypy płciowe - mąż będący nadal głową rodziny i opiekunem dla swojej kobietki to mąż zadowolony z życia i dający jej poczucie stabilności oraz bezpieczeństwa. Tym samym uszczęśliwiający i ją.
A co z nami?
Powyższe ustalenia prowokują do niewesołych rozważań, jeśli np. nasz partner jest młodszym od nas przedstawicielem odmiennej kultury. Owszem, fakt ten może mocno utrudnić sentymentalne wspomnienia np. ulubionych wieczorynek z czasów dzieciństwa, jednak w bardzo nikłym stopniu wpłynąć na naszą codzienność. Przede wszystkim wchodząc w związek z biegiem czasu upodabniamy się do siebie. Przejmujemy nie tylko swoje kalki językowe, nałogi czy upodobanie do horrorów klasy C, ale również „moi" i „twoi" znajomi stają się po prostu „nasi", podobnie jak książki, płyty czy nawet niektóre ubrania. Jako para w coraz większym stopniu odcinamy się również od rodzimego podłoża kulturowego, szczególnie, jeśli przeprowadzamy się do innego miasta.
Proponuję więc potraktować powyższe teorie jako ciekawostkę do opowiadania przy piwie i aktywnie zająć się budowaniem własnego szczęścia, w jakiejkolwiek konfiguracji!
Anna Wolnik
Seksualna rewolucja, czyli czego nie wiecie o seksie małżeńskim, a boicie się zapytać
Dzisiaj na naszym portalu rozpoczynamy nowy cykl artykułów zatytułowany „Seksualna rewolucja". Porady i artykuły w nim zawarte będą dostarczać Wam informacji...
Czytaj więcej
Seksualna rewolucja, czyli moda na dziewictwo?
Czy w dzisiejszych czasach możemy ocenić jego wartość? Coraz częściej okazuje się, że tak... Świadczą o tym choćby koszty zabiegów rekonstruowania...
Czytaj więcej
Intercyza - dobre rozwiązanie?
Małżonkowie wierzą, że ich związek będzie trwał, aż do grobowej deski. Co jednak zrobić, kiedy złudzenia odchodzą i małżeństwo się rozpada?...
Czytaj więcej
Ratunku, będziemy mieli dziecko! Chłopiec czy dziewczynka?
To już ostatni odcinek naszego cyklu o dzidziusiach. Mamy nadzieję, że pomogliśmy wszystkim przyszłym Mamom i Tatusiom odpowiadając na najbardziej nurtujące...
Czytaj więcej
Pułapki wspólnego mieszkania przed ślubem
W przeciągu ostatnich 40 lat znacznie wzrosła tendencja młodych par do mieszkania razem przed ślubem. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że...
Czytaj więcej
|