Ślubne tematy

Mama z indeksem

Ciąża w czasie studiów to nie tragedia. To wyzwanie. Dla młodych, studiujących i nie rzadko pracujących rodziców to ciągła walka ze sobą, swoimi słabościami i czasem. Choć bywa ciężko, zmęczenie nie raz bierze górę, pojawia się mnóstwo nowych dylematów, da się zaliczyć egzamin z macierzyństwa na piątkę, jednocześnie zdobywając wykształcenie. Jak? O tym opowiada Ania, studentka, a zarazem matka trzyletniego Kuby, która jak sama twierdzi, najtrudniejsze egzaminy ma ciągłe przed sobą. Te, z którymi zmaga się na uczelni w porównaniu z nimi to pestka.

Grosz do grosza

Ania ma 23 lata i obecnie jest na 1 roku studiów magisterskich. Towarzyszy jej niezwykle ruchliwy i wesoły Kuba, który niedawno skończył 3 lata. W ciążę zaszła tuż po tym, jak rozpoczęła studia. - Na początku był ogromny szok, potem strach. Na radość i cieszenie się z macierzyństwa musieliśmy długo jeszcze poczekać - opowiada. Ówczesny chłopak, obecnie mąż, również studiuje, aktualnie na 5 roku.  - Tomek starał się tego po sobie nie pokazywać, ale na początku widziałam, że jest przerażony. Mieliśmy po 19 lat, świeżo po maturze, a tu taka niespodzianka. Dopiero z czasem, jak wszystko zaczęło się powoli układać, uwierzyliśmy, że to może się udać - dodaje Ania. Pierwsze wątpliwości, jakie rodzą się w takiej sytuacji wiążą się z utrzymaniem nie tylko już siebie, ale i nowego członka rodziny. Bez stypendium, bez pomocy, bez możliwości podjęcia pracy, może być ciężko. Są wprawdzie kredyty studenckie oraz pożyczki, ale biorąc pod uwagę wysokie oprocentowanie nakładane przez banki - dla tych, którzy dopiero wkraczają na rynek pracy - to kiepskie rozwiązanie. W takiej sytuacji warto rozejrzeć się nad pomocą, jaką oferują władze danego wydziału. Jeśli dochód na jednego członka rodziny, nie przekracza ustalanego rokrocznie limitu, student może ubiegać się o przyznawane co miesiąc stypendium socjalne. Zbawienne dla portfeli studiujących rodziców może okazać się również to, że przysługuje im prawo do bezpłatnej opieki zdrowotnej. Jest to szczególnie cenny przywilej dla matek, które dzięki temu, nie muszą martwić się kosztami prowadzenia ciąży oraz porodu.

Egzamin z zarządzania czasu

To pierwszy kurs, jaki zaliczyć muszą studiujący rodzice. - Wstaje o 5 - mówi Ania. - Tylko rano mam chwilę czasu na nadrobienie zaległości i przygotowania się do zajęć. Od 7 wyprawiam Kubusia do przedszkola. Trochę z tym zachodu jest -  śmieje się studentka. Kiedy pytam, co robi w sytuacji, kiedy chłopca trzeba z przedszkola już zabrać, a mamę nieubłagalnie trzyma grafik zajęć, odpowiada - Z wykładowcami zawsze można się jakoś dogadać, zmienić grupę lub ewentualnie zaliczyć ćwiczenia w ramach indywidualnych konsultacji. Prawdą jednak jest, że trzeba się nieźle nagłowić, żeby ze wszystkim zdążyć. Bez względu na to, jak dokładnie ustalimy grafik dnia, zawsze może wyskoczyć coś nieprzewidywalnego, jak np. choroba Kubusia. Wtedy zaczynają się schody - konstatuje smutno Ania. Dobrze, jeśli studenci mogą liczyć w takich sytuacjach na wsparcie bliskich. Pomoc rodziców jak zwykle okazuje się w takich momentach nieoceniona.

Wspólny kąt

Ciąża w czasie studiów to czas na przewartościowanie swojego dotychczasowego życia i wspięcie się na kolejny, poważniejszy etap związku. Zabawa się kończy, a spotkania na mieście przestają być wystarczające. To moment, kiedy trzeba pomyśleć nad wspólnym mieszkaniem, w końcu co cztery ręce do przewijania, to nie dwie. Władze uczelniane wychodzą naprzeciw młodym rodzicom, oferując małżeński pokój w akademiku. Samodzielne mieszkanie to znacznie droższa opcja. Dodatkowo trzeba liczyć się z tym, że wielu najemców na widok pary z dzieckiem reaguje tak, jak większość pracodawców na niechcianego rekruta mówiąc: „oddzwonimy". Nikt nie chce przy każdej nadarzającej się okazji, słuchać narzekań sąsiadów na temat płaczącego nocami dziecka.

W poszukiwaniu utraconych lat

Macierzyństwo w młodym wieku nie zawsze wymaga porzucenia planów o wymarzonej pracy. Start w zawodzie po odebraniu dyplomu, może okazać się nawet łatwiejszy niż dla tych, którzy dopiero myślą o dziecku. Starsza pociecha nie wymaga już 24-godzinnej opieki. Można bez dylematów natury „rodzina czy kariera" zając się pracą. - Kiedy byłam w ciąży, bardzo często znajomi pytali mnie czy nie żal mi najlepszych lat mojego życia. Kiedy patrzę na Kubę, nie mogę oprzeć się stwierdzeniu, że nie straciłam nic, a zyskałam tak wiele, że nie da się opisać tego słowami - mówi Ania, patrząc nostalgicznie na drzemiącego na kolanach, wtulonego w nią syna. Mówi się, że studia to szkoła życia.

Słuchając historii takich jak ta, można odnieść wrażenie, że niektórzy ukończą jedynie kurs przygotowawczy do prawdziwej lekcji. Bo jeśli przez studiowanie rozumiemy korzystanie z uroków nocnego życia, picie na umór i szanse na wyrwania się spod kurateli rodziców, faktycznie bohaterowie mojego reportażu coś stracili. Jeśli jednak studia mają być wstępem do dorosłego życia, uczący się rodzice już na starcie robią w jego kierunku siedmiomilowy krok.

Magdalena Jodłowska

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim:
Adres e-mail znajomego:
Wyślij