Baby do garów?
Mimo nieustannych i gwałtownych przemian, którym poddawany jest współczesny świat, istnieje pewna strefa stałych przekonań i oczekiwań formułowanych wobec członków społeczeństwa. Wiele z nich nawiązuje do roli kobiety jako żony i matki, na czele z... obowiązkiem nakarmienia swojego mężczyzny.
Ślub i... stajesz się gospodynią!
Po powiedzeniu sakramentalnego „tak" (niezależnie od tego, czy pytanie dotyczyło wspólnego zamieszkania, czy też wejścia w związek małżeński) zaczyna się życie codzienne. Poza radością ciągłego obcowania ze swoim ukochanym musimy zacząć radzić sobie z tak irytująco prozaicznymi czynnościami, jak podział obowiązków domowych. Nie oszukujmy się, nawet w najbardziej partnerskich związkach organizacja tych spraw spada najczęściej na głowę kobiety. Według różnorodnych statystyk męski udział w sprzątaniu, praniu, gotowaniu itd. wynosi maksymalnie 37 proc. (niektóre mówią jedynie o 3 proc., ale pomińmy te skrajne i mocno niepokojące liczby). Oczywiście wiele kobiet oczekuje niecierpliwie na początek wspólnego życia i szansę nieustannego rozpieszczania swojego partnera. Na przykład za pomocą jego ulubionych potraw. Co jednak mają zrobić te z nas, które nie czują się pewnie w kuchennym świecie i myśl o samodzielnym przyrządzeniu posiłku spędza im sen z powiek?
Ja gotuję, ty zmywasz - czyli trudna sztuka negocjacji
Nie da się ukryć, że opuszczający progi domu rodzinnego mężczyzna bardzo często przyzwyczajony jest do tego, że nie musi sobie zaprzątać głowy „babskimi" czynnościami. Jego udział w procesie tworzenia posiłku ograniczał się do tej pory co najwyżej do zrobienia zakupów (koniecznie z dokładną listą i ABSOLUTNIE KONIECZNIE z telefonem potrzebnym do ewentualnych konsultacji). Formułowane przez nas oczekiwania pomocy mogą spotkać się z kompletnym brakiem zrozumienia i rozpaczliwymi próbami wymigania się. Wśród klasycznych prób pojawiają się m.in. bezradne piętrzenie problemów („A gdzie jest nóż?" w odpowiedzi na prośbę o obranie ziemniaków), przedłużenie wykonywania czynności (w nadziei, że się zniecierpliwisz i wypowiesz magiczną formułkę „Daj, zrobię to za Ciebie"), granie na miękkim sercu dziewczyny („Lepiej mi smakuje, kiedy Ty zrobisz"), czy nawet powoływanie się na wyższą instancję, czyli mamę, u której „Nigdy nie musiałem tego robić". Choć mężczyzna posiadający przynajmniej szczątkowy instynkt samozachowawczy raczej nie nadużywa tego ostatniego argumentu... Z tego względu ważne, żeby od samego początku jasno ustalić reguły. Ja dzisiaj mam wolne, więc gotuję. Ty gotujesz jutro, albo w weekend. Nie, nie liczy się zamówienie pizzy na telefon. Ja gotuję, ty myjesz naczynia. Kochanie, umyj naczynia. Tak, teraz. Dużo czułości, duuużo cierpliwości i żelazna konsekwencja muszą dać efekty.
Mistrz patelni w Twojej kuchni
Jak można łatwo zauważyć obserwując na przykład świat reklam, rolę ekspertów we wszelkich dziedzinach odgrywają niemal zawsze mężczyźni. Co ciekawe, wyjątku nie stanowią tutaj sytuacje związane z myciem naczyń czy gotowaniem. Kiedy chodzi o łatwe i szybkie poradzenie sobie z rutynową czynnością, bohaterką jest anonimowa gospodyni domowa, kiedy w grę wchodzi jednak rywalizacja lub kunsztowność i wykwintność przygotowywanych potraw - możemy niemal na pewno spodziewać się męskiego szefa kuchni. Opierając się na tym trendzie możemy rozbudzić w naszym mężczyźnie chęć eksperymentowania i udowadniania swojej wszechstronności na nowym polu. Na podstawie własnych obserwacji mogę przyznać, że nawet najbardziej oporni panowie potrafią mocno zaangażować się w wyszukiwanie ciekawych przepisów wykorzystujących np. łososia, którego „kierowane impulsem" dziś zakupiłyśmy. Mogą wtedy, dumni jak paw, zaprezentować przygotowane przez siebie danie i chętnie zbierać pochwały (których nie może zabraknąć!). Co ciekawe, gotowanie jest często przez nich traktowane jako „pomoc" dla swojej dziewczyny. Już nasza w tym rola, żeby po pierwsze - zagryźć zęby i doprowadzić do porządku kuchnię, która wygląda jak po przejściu Catherine, a po drugie - umiejętnie pokierować męską motywacją i tego typu sytuacje z precedensu przekształcić w nawyk. A co, jeśli wszelkie próby okażą się chybione, a wstręt naszego pana do zadań kuchennych nie podlega negocjacjom? Pozostaje tylko zacisnąć żeby i pogodzić się z tym, że całość obowiązków kulinarnych pozostaje na naszej głowie. Całe szczęście, Internet obfituje w łatwe do przyrządzenia potrawy - na przykład kuchnia włoska oferuje szereg szybkich sposób na przygotowanie sosów. Dzięki różnym kombinacjom kilku składników otrzymujemy mnóstwo przepisów na smaczny obiad. Inne wyjście to... przejście na dietę restauracyjno-mrożonkową.
Pamiętajmy tylko, że nieważne, jak bardzo irytujące są nawyki naszego mężczyzny - jego zalety muszą nad nimi przeważać, inaczej przecież nie wybrałybyśmy właśnie jego!
Anna Wolnik
Wolność w związku – czy to możliwe?
Wydaje nam się, że będąc w związku nie ma „mnie" i „ciebie", a jesteśmy „my razem". To właśnie sprawia, że staracie...
Czytaj więcej
Nie ma miłości bez zazdrości?
Zazdrość jest nieodłącznym elementem każdego związku. Jednak to od nas zależy czy będzie to zazdrość budująca, czy niszcząca. Wiele par rozstaje...
Czytaj więcej
Ratunku, będziemy mieli dziecko! Seks w ciąży
Jak wiadomo w ciąży hormony szaleją. Bywa, że macie ogromną ochotę ma seks, jednak obawiacie się o zdrowie swoje, a przede...
Czytaj więcej
Współczesne zaręczyny
Zaręczyny. Zgoda dwóch serc na bycie jednym. W Polsce to tradycja kultywowana od wieków. Uroczyste zaręczyny z rodzicami i oficjalną prośbą...
Czytaj więcej
Seksualna rewolucja, czyli jak urozmaicić Wasze pożycie?
Nuda może wkraść się do sypialni w każdej chwili, nawet w najbardziej udanym związku. Jednak nie warto dramatyzować, ale szybko wziąć...
Czytaj więcej
|